Strony

czwartek, 25 maja 2017

rozkosz początkowa

Byłam jedną z wielu kobiet, która w przeszłości, każdego dnia wyobrażała sobie swojego przyszłego męża. Często przed snem, leżałam przytulona do miękkiej, koronkowej poduszki i myślałam o mężczyźnie, z którym miałabym w przyszłości dzielić wszystkie dobre i złe chwile, bez zawahania poszłabym z nim na koniec świata i z nadzieją dotrwalibyśmy wspólnie końca ziemskiej podróży. Układając lodowate dłonie na gorącym kubku, wypełnionym czekoladą z chili, zmrużyłam wściekle ciemnoniebieskie oczy i nie zważając na to, że wybiła właśnie druga w nocy, usiadłam na drewnianym parapecie, wpatrując się w szeroką, srebrną obrączkę z datą naszego ślubu. Jego przedłużająca się nieobecność sprawiła, że powoli odchodziłam od zmysłów; wieczorny trening został odwołany w ostatniej chwili, a dwudziestodziewięciolatek zachowywał się właśnie, jakby zapomniał adresu do naszego, góralskiego domu. Poprawiając gruby sweter z motywem renifera, zeskoczyłam z miejsca i zaczęłam wpatrywać się w biały puch, którego zazwyczaj nie brakowało w naszej miejscowości. W panującej ciemności zobaczyłam zbliżające się coraz szybciej światła samochodu i na przednich, prawych drzwiach odczytałam imię i nazwisko, należące również do mnie od najpiękniejszych pięciu lat. Śmiejąc się pod nosem, pobiegłam do drzwi, wtulając się w jego silne ramiona. Brunet był jedyną osobą, za którą skoczyłabym w ogień i bez chwili zawahania oddałabym mu serce na dłoni. Wtulając twarz w szyję dwudziestodziewięciolatka, nie marzyłam już o niczym innym, mogłabym stać tutaj, aż do białego rana i wiedziałam, że niczego bym nie żałowała. Z obecnością skoczka narciarskiego u boku, nasz poukładany świat ponownie odzyskiwał dawne, przyjemne dla oka barwy. Nieco wyższy ode mnie mężczyzna, pochodzący z Zębu nadawał wszystkiemu sens i zupełnie inne znaczenie. Każda, najprostsza rzecz stawała się tą wyjątkową, a jego usta błądzące po moich kościach policzkowych, wywołały  niepowtarzalny uśmiech; doprowadzając mnie na granicę rozkoszy.


Byłem jednym z wielu mężczyzn, który w przeszłości, każdego dnia wyobrażał sobie swoją, przyszłą żonę. Siadając często na belce startowej, myślałem o kobiecie, której dedykowałbym każdy skok, założyłbym z nią prawdziwą rodzinę i ignorowałbym wszystkie przeciwne płcie. Wpatrując się z zainteresowaniem w czarne wskazówki okrągłego zegara, wsłuchiwałem się w jej równomierny oddech i głaskałem delikatnie długie, splątane włosy. Całując ją w chłodne czoło; zrozumiałem, że w pogoni za szczęściem, złapałem swoją, jedyną miłość na całe życie. Jej drobna sylwetka, wtulająca się we mnie przypominała mi o tym, że nie istnieje żaden powód do miłości, a z jej pomocą mógłbym dotknąć nieba, chwytając ją przy tym w ramiona i wyznając dwa, najważniejsze słowa. Po spotkaniu się z jej oczami, odnosiłem za każdym razem wrażenie, że cały świat przestawał istnieć, pozostawiając na południu Polski tylko naszą dwójką. Przy niej byłem, jak feniks, który odradzał się z popiołów, spełniając każde, wspólne marzenie, doprowadzając ją często do pełni szczęścia, pewności i ciekawości. Przykładając twarz do jej bijącego serca, uśmiechnąłem się delikatnie, odrzucając od siebie wszystkie, negatywne myśli, zastępując je szybko tymi pozytywnymi. Zamykając powieki, wróciłem do wspomnień z czerwcowej soboty, podczas której przed Bogiem i świadkami wypowiadałem słowa przysięgi małżeńskiej; nierozerwalnej części naszego uczucia, które powstało na pierwszym spotkaniu i od pierwszego wejrzenia. Tamtego dnia bezpowrotnie staliśmy się jednością, zapominając o bólu i cierpieniu. Chciałem, aby z jej oczu nigdy nie popłynęły łzy spowodowane przeze mnie . Kobieta, której pięć lat temu przyrzekałem miłość, wierność i uczciwość małżeńską była wszystkim, co miałem. Była bezapelacyjnie moją, lepszą częścią i osobą, która dodawała mi skrzydeł.



Przywitanie tylko z pozytywną energii
Szykujcie się na dreszczyk emocji!
Wiem, że długość nie powala na kolana, ale wszystko się zmieni.
Liczę na  szczere opinie; rozkosz początkowa do Waszej dyspozycji. 
(luty 2017)
edit. Najlepszego Kamil :3



15 komentarzy:

  1. rozkoszni ci twoi rozkoszni 😏 w sumie to lukrowaną opowieść po cichu liczyłam, ale wiesz, że będę 💞

    Ret.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niekoniecznie musi być lukrowana, ale może zostać do końca słodka jak miód :3

      Usuń
  2. urodziny, urodziny! Najlepszego, żeby nic mu się nie stało. Skomentuję później

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oddajesz takie emocje, że można przez dłuższą chwilę poczuć się taką Sarą i takim Kamilem ❣ na ostatnim miejscu znajdowała się możliwość, że oni będą małżeństwem w dodatku takim zgranym i szczęśliwym ❣ bardziej liczyłam na gorący romans, który rozgrzałby mnie w ten dzień, gdzie jest tylko siedemnaście stopni. liczę jednak, że jedno z nich będzie miało złą reputację, bo teraz może być to prolog słodki jak miód, ale epilog może okazać się gorzki jak czarna kawa.
      PO PROSTU MAJSTERSZTYK. ❣

      Usuń
    2. fajnie jest być taką Sarą i Kamilem, bo są po prostu wspaniali (lubię tych swoich bohaterów) będzie wiele się działo, już ja się postaram, żeby fabuła nie zanudziła nikogo na śmierć. MAJSTERSZTYK? DZIĘKI!

      Usuń
  3. Jestem!
    O kurczaczki... no, kochana, powiem szczerze, jestem pod wrażeniem. Ogromnym ^^
    Czekam na więcej, bo jak na razie zapowiada się naprawdę sympatycznie.
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętaj, że to sympatycznie to może się za chwilę zmienić. Pozdrawiam ;*

      Usuń
  4. kocham Kamila :3 kocham Ciebie :3 będzie z Was duet :3 do jutra ;* Lil.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojawia się czekolada z chili i od razu przypomina mi się książka, którą czytałam :) Miałam gęsią skórkę, kiedy pochłaniałam każde zdanie, które pochłaniało mnie całkowicie. Zastanawiam się najbardziej, czy jest to bardziej niewinna czy jednak bardziej niegrzeczna historia?
      Na koniec powiem jedno: Jestem na TAK! Znowu nie będę żałowała każdej spędzonej chwili na Twoich opowiadaniach, a Kamil już zawrócił mi w głowie!

      Usuń
    2. ps. Sara też mi już przypadła do gustu, ale to Stoch jest na pierwszym miejscu! Wygląd na szóstkę! Pozdrawiam ;*

      Usuń
    3. A może trio? Oprócz Kamila mam jeszcze Sarę :") Też czytałam czekoladę z chili. Starałam się jak tylko mogłam, żeby się Wam tutaj spodobało :)

      Usuń
  5. Komentuje z pracy dlatego będzie krótko. :( prolog świetny! Czuć ta miłość która łączy dwoje głównych bohaterów:) są tacy idealni... Mam nadzieję, że nic ich sześcia nie zmąci. Ale znając twoja pomysłowość może być różnie. Kocham to co piszesz i wiesz o tym doskonale! 😍 zostaje tutaj!
    POZDRAWIAM!!!
    Paulka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tą miłość to nawet czuję na kilometr :) Moja pomysłowość już pracuje, już coś knuje :) Pozdrawiam ;*

      Usuń
  6. Będę, nie mogę przegapić czegoś co zapowiada się tak doskonale! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczyna się doskonale, a może skończyć się niedoskonale.

      Usuń